Argentyna, Buenos Aires, 1957/03/27

… Wreszcie nadszedł dzień 27 marca, data wyjazdu … oczekiwali nas o ósmej na Plaza del Congreso …

… Phil Payne z „Life’u” i Peter Han z CBS żegnali nas oficjalnie. Był też obecny inżynier Osowski z IKA, wielki nasz przyjaciel, entuzjasta naszego projektu, któremu jestem ogromnie wdzięczny za rady i pomoc w wyposażeniu jeepa.


Był to kulminacyjny punkt zabawy*. Kilka par tańczyło rock and rolla, który zwiastował już nadejście twista. (…)

– Tony, dokąd teraz się wybierasz? (…)

Upał był nieznośny, koszula przykleiła się do ciała i pot spływał mi z czoła. W tej chwili pragnąłem tylko jednego, znaleźć się wiele tysięcy kilometrów stąd, w jakimś miejscu gdzie było zimno, lód i śnieg, więc odpowiedź wmknęła mi się niemal automatycznie, właściwie żartem.

– Na Alaskę, zaczerpnąć trochę świeżego powietrza!

*W styczniu 1957 r., w środku argentyńskiego lata, odbyło się przyjęcie, najprawdopodobniej z okazji 36. urodzin podróżnika.


Antonio Halik, Moja wielka przygoda, tł. [z hisz.] Teresa Marzyńska, Wydawnictwo „Glob”, Szczecin 1988

strony 20-21 oraz 11-12


Argentyna_Merlo_1957-03_180.000 KILOMETROS DE AVENTURAS_1965_1024Na zdjęciu fragment książki: Antonio Halik, 180.000 kilometros de aventuras, Sopena, Buenos Aires 1965

s. 15 „To pożegnanie było spokojniejsze niż poprzednie. Pokroiliśmy tort i wznieśliśmy toast szampanem.”


WhatsAppFacebookPodziel się

Write a Reply or Comment

Your email address will not be published.